deeptomek
mighty admin
Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Enchanted Lands
|
Wysłany: Sob 15:58, 25 Lut 2006 Temat postu: relacja z koncertu deep purple który odbył sie 24 lutego |
|
|
skład:
Roger Glover- bas
Steve Morse - Gitara
Ian Gillan - Wokal
Don Airey - klawisze, wokal pomocniczy
Ian Paice - drums
Był to już ósmy koncert w polsce tej legendarnej grupy. bramy spodka zostały otwarte troche wcześniej niż pisało na bilecie. Około 18:15 do spodka zaczęłi wchodzić tłumnie zebrani przed nim ludzie, ale na salę wpuszczano o wiele póżniej. Jeszcze troche przyszło nam poczekać zanim usłyszeliśmy SBB który był supportem purpli. Panowie zaprezentowali kawałki ze swojej nowej płyty. Pograli, troche poprzynudzali. Ale wszyscy czekali na występ głównej gwiazdy. Wyszli około 20:00 w skłądzie: Don Airey, Steve Morse, Ian Gillan, Roger Glover, Ian Paice. Zaczęli przepięknym solem perkusji które rozpoczynało kawałek PICTURES OF HOME. Piękna solówka Morse’a i świetne brzmienie zespołu sprawiły że był to świetny utwór na rozpoczęcie koncertu. Następnie zagrali bardzo dobrą kompozycje z nowej płyty czyli WRONG MAN który świetnie się reprezentował i co dziwne publiczność całkiem dobrze znała jego tekst. Teraz przyszedł czas na klasykę czyli LIVING WRECK który wcześniej purple bardzo rzadko grali. Hammondowy bulgot przypominający piskliwy wrzask we wstępie i po refrenie podchwyciła publiczność i w tym miejscu całość wrzeszczała co idealnie pasowało do tego przepięknego utworu. Następnie przyszedł czas na przepiękną balladę z końca ostatniej płyty. Potem zagrali następny utwór z klasycznych płyt. MARY LONG zaśpiewana razem z publicznością wypadła bardzo fajnie. Nie jest to bardzo znany utwór ale jest to naprawde piękna kompozycja która w tym składzie zespołu wypadła lepiej niż w orginale. Teraz przyszedł czas na chyba najlepszy kawałek z nowej płyty czyli tytułowy RAPTURE OF THE DEEP z fajnym zaimprowizowanym wstępem Steva Morsa. Arabskie motywy sprawiły że Gillan zaszął tańczyć jak arabskie tancerki ale nie za bardzo mu się udawało:). Teraz gillan zapowiedział „true story” o mechaniku więc wszyscy od razu wiedzieli ze chodzi o hit z płyty purpendicular czyli TED THE MECHANIC. Po skończonym utworze przygasły światła i Gillan zaczął opowiadać o wypadku w hali targowej i zadydykował ofiarom tragedii przepiękny smutny utwór CONTACT LOST. W ciemnej sali rozbłysły zapalniczki. Utwór przeciągał się i przeszedł do solówek Morsa w których nawiązywał do różnych klasyków rocka. Zagrali motyw z back in black AC/DC, solówke ze stairway to heaven. I utwór momentalnie zamienił sie w koncertowy utwór popisowy Steva Morsa THE WELL DRESSED GUITAR.
Wkrótce napisze reszte relacji koncertu bo teraz ide jeśc
Post został pochwalony 0 razy
|
|